czwartek, 19 stycznia 2017

Temperatura w życiu Malucha

 

Maluszek, który dopiero co przyszedł na świat marznie szybciej niż my. Szybciej też robi mu się gorąco. Przegrzewanie z kolei jest, w przypadku maluszków, równie szkodliwe, o ile nie bardziej, co narażanie na chłód.

W brzuchy mamy dziecko nie musi zawracać sobie głowy nawet ogromnym mrozem, gdyż wody płodowe mają ciągle tą samą temperaturę – około 37°C. Kiedy maleństwo pojawia się na świecie wszystko się zmienia...
Jest generalnie zimniej niż w brzuchu a w dodatku temperatura lubi się wahać – raz jest ciepło, raz zimniej a raz naprawdę bardzo zimno. Ośrodek termoregulacji w mózgu noworodka nie jest jeszcze całkowicie dojrzały. Dziecko zatem musi dopiero radzenia sobie ze zmianami temperatury się nauczyć. Utrzymywać stałą temperaturę ciała udaje mu się mniej więcej po miesiącu. Dlatego jeszcze długo będzie potrzebowało naszej pomocy by odpowiednio bronić się przed chłodem, ale i przed przegrzaniem.

Przyznam się bez bicia, że sama kiedy wróciłam z Maluszkiem ze szpitala zafundowałam mu na dzień dobry „żar tropików”, bo jak to wszyscy wokoło mówili:  „Dziecku musi być ciepło”, „Lepiej cieplej niż za zimno”, „Ale zimne rączki – za słabo ubierasz”. A G*WNO!! Prawda!!! Tylko zdrowe dziecko ma chłodne rączki i stópki! I to dobry objaw! A przegrzewanie w naszym wypadku objawiało się płaczem, marudzeniem, ciągłym wierceniem się, niespokojnym snem… Aż wreszcie zamiast słuchać wszystkich wokoło, posłuchałam swojego instynktu macierzyńskiego i zrezygnowałam z większości ubranek i zdecydowanie przykręciłam kaloryfery i to był strzał w dziesiątkę!!!
Ale do rzeczy, co z tą temperaturą?

TEMPERATURA W MIESZKANIU

Temperatura w mieszkaniu powinna oscylować w granicach  
20 – 22°C ! Na prawdę! Wiem, że prawie każda stara ciotka, która wpadnie w odwiedziny stwierdzi, że upadłaś na głowę i wyziębiasz dziecko, ale ta temperatura jest dla maluszka komfortowa J. Kiedy jest za ciepło, powietrze staje się suche i podrażnia śluzówki, które u maluszka są bardzo delikatne. Takie „wygrzane” dziecko raz dwa złapie katar, który nie minie po 7 dniach, albo i tak szybko wróci, będzie kasłało i stanie się małym chorowitkiem, a Ty nie będziesz wiedziała skąd te infekcje. Dlatego też pamiętaj, żeby raczej nie ustawiać łóżeczka przy kaloryferze.
Podczas kąpieli maluszka temperatura w pomieszczeniu, w którym kąpiemy powinna wynosić 23 – 24°C.
Ważne dla każdego małego czy dużego człowieka jest świeże powietrze. Dlatego nie można zapominać o wietrzeniu. Najlepiej codziennie (chyba, że tak jak ostatnio paraliżuje nas smog), po wietrzeniu zimą trzeba wyrównać temperaturę w pomieszczeniu zanim wrócimy do niego z maluszkiem. Zazwyczaj wystarczy otworzyć szeroko drzwi.

TEMPERATURA NA SPACER

Jeżeli nasz dzidziuś przyszedł na świat o czasie i wszystko z nim ok, nie trzeba go trzymać pod kloszem aż do wiosny (zakładając, że urodził się zimą ;) ). Pierwsze spacery powinny trwać ok. 15-30 minut. Dobrze przed wyjściem nakarmić maleństwo, zazwyczaj jest wtedy spokojniejsze i na świeżym powietrzu szybciutko zasypia. Ograniczyć wyjścia trzeba kiedy temperatura spadnie znacznie poniżej zera: do -5°C jeżeli wieje wiatr (bo odczuwalna temperatura jest wtedy o wiele niższa), lub do -10°C.

TEMPEATURA MAŁEGO CIAŁKA

Ten strach w oczach, kiedy wydaje ci się, że maleństwo jest coś za ciepłe, mierzysz mu temperaturę a tu GORĄCZKA!!! I to na dodatek pierwsza w jego krótkim życiu. Gorączkę dzisiejsza medycyna traktuje już nie jako niepokojący objaw, z którym trzeba walczyć, a jako istotną reakcję obronną układu immunologicznego na infekcję. Gorączka sama w sobie nie jest chorobą, a znakiem, że w organizmie dzieje się coś złego i że ten organizm próbuje to coś zwalczyć. Prawdopodobnie przy podwyższonej temperaturze ciała układ odpornościowy lepiej radzi sobie ze zwalczaniem infekcji. Około 80-90% przypadków gorączki u dzieci  związanych jest z przejściowymi infekcjami wirusowymi -  ustępują one samoistnie bez leczenia. I takiej temperatury lekarze zazwyczaj nie zalecają u niemowląt zbijać, chyba że przekracza ona 38,9°C. Lekarz może jednak zalecić zbijanie nawet niższej temperatury – wszystko zależy od indywidualnego przypadku. Paracetamol, który najczęściej podawany jest niemowlętom przeciwgorączkowo, ma też jednocześnie działanie przeciwbólowe, może trochę uspokoić malucha i poprawić jego sen. Infekcje bakteryjne leczymy antybiotykami, które likwidują źródło gorączki, więc też pośrednio wpływają na jej obniżenie. W zależności od tego jaka to choroba i jaki antybiotyk wybrał lekarz, może zalecić równoczesne stosowanie środka przeciwgorączkowego.
Na pierwszy atak gorączki u naszej pociechy chyba trudno przygotować się psychicznie, żeby nie panikować, ale można sobie troszkę pomóc. Najlepiej na wizycie kontrolnej u pediatry, na przykład przy okazji szczepienia, zapytać co zrobić w razie wystąpienia temperatury u dziecka. Zapytaj kiedy wezwać lekarza, jaki lek i w jakiej ilości podać, oraz jakie inne metody obniżenia temperatury można zastosować. Dobrze zakupić jakiś płynny paracetamol i trzymać go na wszelki wypadek w apteczce. Ze swojej praktyki aptecznej polecam lubiany przez mamy PEDICETAMOL – paracetamol w kroplach. Krople mają to do siebie, że zawierają wyższe stężenie substancji czynnej, a co za tym idzie trzeba ich podać mniejszą ilość. My naszą pierwszą gorączkę mamy jeszcze przed sobą… Po pierwszym szczepieniu Hexacimą przeżyłyśmy dwudniowe marudzenie i 37,3°C i oby na tym się przez najbliższe LATA! Sończyło – takie moje pobożne życzenie ;) 

P.S. Jeżeli uważasz, że post był godny poświęcenia chwili i przeczytania go, lub co lepsza, w czymś Ci pomógł, zostaw po sobie jakiś ślad - będzie mi bardzo miło :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz