Maluszek, który dopiero co przyszedł na świat marznie szybciej niż my. Szybciej też robi mu się gorąco. Przegrzewanie z kolei jest, w przypadku maluszków, równie szkodliwe, o ile nie bardziej, co narażanie na chłód.
W brzuchy mamy dziecko nie musi zawracać sobie głowy nawet ogromnym mrozem, gdyż wody płodowe mają ciągle tą samą temperaturę – około 37°C. Kiedy maleństwo pojawia się na świecie wszystko się zmienia...Jest generalnie zimniej niż w brzuchu a w dodatku temperatura lubi się wahać – raz jest ciepło, raz zimniej a raz naprawdę bardzo zimno. Ośrodek termoregulacji w mózgu noworodka nie jest jeszcze całkowicie dojrzały. Dziecko zatem musi dopiero radzenia sobie ze zmianami temperatury się nauczyć. Utrzymywać stałą temperaturę ciała udaje mu się mniej więcej po miesiącu. Dlatego jeszcze długo będzie potrzebowało naszej pomocy by odpowiednio bronić się przed chłodem, ale i przed przegrzaniem.
Przyznam się bez bicia, że sama kiedy wróciłam z Maluszkiem
ze szpitala zafundowałam mu na dzień dobry „żar tropików”, bo jak to wszyscy
wokoło mówili: „Dziecku musi być
ciepło”, „Lepiej cieplej niż za zimno”, „Ale zimne rączki – za słabo ubierasz”.
A G*WNO!! Prawda!!! Tylko zdrowe dziecko ma chłodne rączki i stópki! I to dobry
objaw! A przegrzewanie w naszym wypadku objawiało się płaczem, marudzeniem,
ciągłym wierceniem się, niespokojnym snem… Aż wreszcie zamiast słuchać
wszystkich wokoło, posłuchałam swojego instynktu macierzyńskiego i
zrezygnowałam z większości ubranek i zdecydowanie przykręciłam kaloryfery i to
był strzał w dziesiątkę!!!
Ale do rzeczy, co z tą temperaturą?
TEMPERATURA W MIESZKANIU
Temperatura w mieszkaniu powinna oscylować w granicach
20 –
22°C ! Na prawdę! Wiem, że prawie każda stara ciotka, która wpadnie w
odwiedziny stwierdzi, że upadłaś na głowę i wyziębiasz dziecko, ale ta
temperatura jest dla maluszka komfortowa J.
Kiedy jest za ciepło, powietrze staje się suche i podrażnia śluzówki, które u
maluszka są bardzo delikatne. Takie „wygrzane” dziecko raz dwa złapie katar,
który nie minie po 7 dniach, albo i tak szybko wróci, będzie kasłało i stanie
się małym chorowitkiem, a Ty nie będziesz wiedziała skąd te infekcje. Dlatego
też pamiętaj, żeby raczej nie ustawiać łóżeczka przy kaloryferze.
Podczas kąpieli maluszka temperatura w pomieszczeniu, w
którym kąpiemy powinna wynosić 23 – 24°C.
Ważne dla każdego małego czy dużego człowieka jest świeże
powietrze. Dlatego nie można zapominać o wietrzeniu. Najlepiej codziennie
(chyba, że tak jak ostatnio paraliżuje nas smog), po wietrzeniu zimą trzeba
wyrównać temperaturę w pomieszczeniu zanim wrócimy do niego z maluszkiem.
Zazwyczaj wystarczy otworzyć szeroko drzwi.
TEMPERATURA NA SPACER
Jeżeli nasz dzidziuś przyszedł na świat o czasie i wszystko
z nim ok, nie trzeba go trzymać pod kloszem aż do wiosny (zakładając, że
urodził się zimą ;) ). Pierwsze spacery powinny trwać ok. 15-30 minut. Dobrze
przed wyjściem nakarmić maleństwo, zazwyczaj jest wtedy spokojniejsze i na
świeżym powietrzu szybciutko zasypia. Ograniczyć wyjścia trzeba kiedy
temperatura spadnie znacznie poniżej zera: do -5°C jeżeli wieje wiatr (bo
odczuwalna temperatura jest wtedy o wiele niższa), lub do -10°C.
TEMPEATURA MAŁEGO CIAŁKA
Ten strach w oczach, kiedy wydaje ci się, że maleństwo jest
coś za ciepłe, mierzysz mu temperaturę a tu GORĄCZKA!!! I to na dodatek
pierwsza w jego krótkim życiu. Gorączkę dzisiejsza medycyna traktuje już nie
jako niepokojący objaw, z którym trzeba walczyć, a jako istotną reakcję obronną
układu immunologicznego na infekcję. Gorączka sama w sobie nie jest chorobą, a
znakiem, że w organizmie dzieje się coś złego i że ten organizm próbuje to coś
zwalczyć. Prawdopodobnie przy podwyższonej temperaturze ciała układ odpornościowy
lepiej radzi sobie ze zwalczaniem infekcji. Około 80-90% przypadków gorączki u
dzieci związanych jest z przejściowymi
infekcjami wirusowymi - ustępują one
samoistnie bez leczenia. I takiej temperatury lekarze zazwyczaj nie zalecają u
niemowląt zbijać, chyba że przekracza ona 38,9°C. Lekarz może jednak zalecić
zbijanie nawet niższej temperatury – wszystko zależy od indywidualnego
przypadku. Paracetamol, który najczęściej podawany jest niemowlętom przeciwgorączkowo,
ma też jednocześnie działanie przeciwbólowe, może trochę uspokoić malucha i
poprawić jego sen. Infekcje bakteryjne leczymy antybiotykami, które likwidują
źródło gorączki, więc też pośrednio wpływają na jej obniżenie. W zależności od
tego jaka to choroba i jaki antybiotyk wybrał lekarz, może zalecić równoczesne
stosowanie środka przeciwgorączkowego.
Na pierwszy atak gorączki u naszej pociechy chyba trudno
przygotować się psychicznie, żeby nie panikować, ale można sobie troszkę pomóc.
Najlepiej na wizycie kontrolnej u pediatry, na przykład przy okazji
szczepienia, zapytać co zrobić w razie wystąpienia temperatury u dziecka.
Zapytaj kiedy wezwać lekarza, jaki lek i w jakiej ilości podać, oraz jakie inne
metody obniżenia temperatury można zastosować. Dobrze zakupić jakiś płynny
paracetamol i trzymać go na wszelki wypadek w apteczce. Ze swojej praktyki
aptecznej polecam lubiany przez mamy PEDICETAMOL – paracetamol w kroplach.
Krople mają to do siebie, że zawierają wyższe stężenie substancji czynnej, a co
za tym idzie trzeba ich podać mniejszą ilość. My naszą pierwszą gorączkę mamy
jeszcze przed sobą… Po pierwszym szczepieniu Hexacimą przeżyłyśmy dwudniowe marudzenie
i 37,3°C i oby na tym się przez najbliższe LATA! Sończyło – takie moje pobożne
życzenie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz